Tatry Wysokie i Bielskie 02.01.2016
Jeśli chodzi o porę zimową to, szlaki tatrzańskie naszych południowych sąsiadów mogą się wydawać mało atrakcyjne. Właściwie wszystkie trasy piesze powyżej schronisk są wówczas pozamykane. O szczytach, graniach i przełęczach z pięknymi zimowymi widokami można tylko pomarzyć. Ale czy naprawdę nie ma wtedy nic fajnego do przejścia w Tatrach Słowackich? Naszym zdaniem nie! Proponujemy bardzo ciekawą kilkugodzinną wędrówkę, która przy ładnej pogodzie pozostanie na długo w waszej pamięci. Proponowana trasa jest łatwa, nie posiada dużych przewyższeń, nie wiedzie w terenie eksponowanym czy zagrożonym lawinami. Do tego mamy po drodze dwa schroniska, więc będzie gdzie się ogrzać i odpocząć. Jeśli ktoś zaczyna stawiać swoje pierwsze kroki w górach zimą, jest to świetna propozycja. Trzeba tylko wziąć pod uwagę dość daleką odległość, gdyż czas przejścia całej pętli w warunkach zimowych to ok. 7 – 8 godzin.
Wycieczkę rozpoczynamy na parkingu w miejscowości Kieżmarskie Żłoby (25 km od przejścia granicznego na Łysej Polanie). Po zapłaceniu kilku euro za postój ruszamy żółtym szlakiem w głąb Doliny Białej Wody Kieżmarskiej. Już z parkingu podziwiamy piękny widok na ośnieżone szczyty słowackich Tatr Wysokich z Łomnicą (2632 m.n.p.m) na czele. Poruszamy się dość wygodną i niezbyt stromą ścieżką która krótko po starcie wchodzi do lasu i prowadzi nas tak przez ok. 2,5 h. Po drodze mijamy kilka rozwidleń szlaków, ale my trzymamy się cały czas żółtego, który zaprowadzi nas do Chaty pri Zelenom plese (Chaty przy Zielonym stawie).
Po wyjściu z lasu dolina znacznie się rozszerza i możemy podziwiać szeroką panoramę Tatr Wysokich i Tatr Bielskich. Wkrótce dochodzimy do wspomnianego schroniska, które jest położone na końcu doliny nad Zielonym stawem. Otaczają nas tatrzańskie “olbrzymy”, takie jak : Jagnięcy Szczyt, Jastrzębia Wieża, Baranie Rogi, czy Kieżmarski Szczyt. Położenie jest fantastyczne! Jeśli chodzi o samo schronisko, to osobiście uważam, że mają bardzo dobre jedzenie. Będąc tu na pewno musicie spróbować treściwej zupy gulaszowej oraz szarlotki. Łatwo tu dojść, więc nawet zimą można tu spotkać rzesze turystów. Po posiłku i łyku herbatki udajemy się w dalszą drogę czerwonym szlakiem w stronę Bielego Plesa (Białego Stawu). Tutaj jest już dużo spokojniej. Turystów mijamy naprawdę sporadycznie i tak już będzie do końca naszej wycieczki. W śród gęstej kosodrzewiny trawersujemy zbocze Koziego Szczytu i po ok. 40 minutach docieramy do lodowej tafli Wielkiego Białego Stawu (Velké Biele pleso), który położony jest na wysokości 1613 m.n.p.m . Warto się tu zatrzymać i zrobić kilka fotek. Tatry Wysokie i Bielskie na horyzoncie, jest tu co fotografować. Po drodze mijamy jeszcze Trójkolorowe Jeziorka, ale niestety zimą, gdy są skute lodem łatwo je przeoczyć. Przy Białym Plesie znajduje się duży węzeł szlaków. My podążamy nieustanie szlakiem zielonym w kierunku chaty Plesnivec.
Geograficznie zaczynamy powoli opuszczać Tatry Wysokie i zaczynamy wchodzić do Tatr Bielskich (Białych). Ta najbardziej dzika część Tatr leży w całości na terenie Słowacji. Znajduje się tu jedno schronisko – Chata Plesnivec (Chata pod Szarotką) i zaledwie kilka szlaków pieszych, gdyż cały ten obszar jest ścisłym rezerwatem. Nazwa Tatry Bielskie wzięła się od koloru skał, które są zbudowane z wapieni, są jasne i wyraźnie kontrastują z ciemnymi, granitowymi skałami Tatr Wysokich. Zielony szlak wiedzie najpierw otwartą przestrzenią, wśród hal i kosówek, później zaczyna trawersować i wchodzić do lasu. Po około godzinie wędrówki docieramy do Chaty Plesnivec. Jest ono dużo skromniejsze, niż chata przy Zielonym Plesie ale atmosfera dużo bardziej kameralna. Bardzo lubię właśnie takie nieco mniej komercyjne miejsca. Po krótkim odpoczynku rozpoczynamy schodzenie w dół. Mamy do wyboru dwie opcje: szlak żółty lub zielony. Szedłem obydwoma i muszę przyznać, że poza tym, że zielony jest nieco dłuższy wielkich różnic pomiędzy nimi nie ma. Schodzimy (obojętnie którym) klasycznie przez las, niecałą godzinkę do skrzyżowania z niebieskim szlakiem. Ten już doprowadzi nas do przysiółka Kieżmarskie Żłoby. Dochodząc do szosy skręcamy w prawo i idziemy wzdłuż niej, aż dotrzemy na parking gdzie zostawiliśmy samochód.
Wycieczka, choć nie najkrótsza i nie prowadząca wysoko ponad chmurami 🙂 oferuje nam całkiem sporo. Przejście przez najdzikszą część Tatr, zakosztowanie pyszności w Chacie przy Zielonym stawie, poczucie klimatycznej atmosfery w Chacie Plesnivec to tylko nie które atrakcje na trasie. Poza tym zimą na słowackich szlakach panuje niewielki ruch, cisza i spokój ,a wszystkiemu towarzyszy wspaniała, górska, śnieżna atmosfera… Więc, jeśli macie dosyć miasta, ludzi i całego tego zgiełku, chcecie odpocząć od wszystkiego i wszystkich, pobyć tylko sam ze sobą, to już wiecie, gdzie udać się w najbliższy wolny weekend:)