Góry Świętokrzyskie – Pasmo Łysogórskie 01.05.2017
Spędzając kilka dni w tym urokliwym regionie, obowiązkowym punktem programu powinna być wizyta w Świętokrzyskim Parku Narodowym, gdzie znajdują się najstarsze i najniższe góry w Polsce. Jest to jeden z 23 Parków Narodowych w naszym kraju. Walory tego regionu doceniono już na początku lat 50. ubiegłego wieku. Obejmuje on swoim zasięgiem centralną część Gór Świętokrzyskich: pasmo Łysogórskie, część pasma Klonowskiego, dwie doliny, a także trzy eksklawy. Nasza ekipa, oczywiście zamierza zobaczyć jak najwięcej, dlatego decydujemy się przejść czerwony szlak od Świętej Katarzyny aż do Nowej Słupi. Jest to część Głównego Szlaku Świętokrzyskiego im. Edmunda Massalskiego i wiedzie m. in. przez całe pasmo Łysogórskie nie omijając jej dwóch najwyższych szczytów. Startujemy ok. godziny 7 z Świętej Katarzyny. Ta mała turystyczna miejscowość jest świetnym punktem wypadowym na spacery i górskie wycieczki. Już na początku naszej wędrówki podziwiamy z zewnątrz miejscowy Klasztor Bernardynek wraz z Kościołem Św. Katarzyny oraz tzw. kapliczkę Żeromskiego, położoną tuż obok dużego parkingu (dobry punkt wypadowy w kierunku: szczytu Łysicy – szlak czerwony oraz Bodzentyna – szlak niebieski). Wzniesiona została na początku XIX w. Nazwana tak, w związku z wyrytymi w 1882 r. podpisami Stefana Żeromskiego oraz jego szkolnego kolegi Janka Stróżeckiego.
Dosłownie 5 minut później, po wkroczeniu do pobliskiego lasu a dokładniej do Puszczy Jodłowej napotykamy kolejny ciekawy zabytek, to drewniana kapliczka św. Franciszka. Przystajemy, oglądamy i fotografujemy. Obok budowli znajduje się źródło, uznawane przez wiernych za cudowne. Według tradycji woda z tego źródełka ma właściwości lecznicze, podobno w szczególności pomaga na choroby oczu. Dobra, koniec (chwilowo) atrakcji, ruszamy ostro pod górę, bo znajdujemy się u podnóża Łysicy (612m n.p.m.), czyli najwyższego szczytu Gór Świętokrzyskich. Wierzchołek osiągamy po ok 1 h niezbyt szybkiego marszu przez bukowo – jodłowy las. Mimo niewielkiej wysokości góra ta należy do Korony Gór Polski. Widoki ze szczytu są raczej ograniczone. Wchodzimy na dość mocno już zanikające gołoborze, aby popatrzeć w kierunku północnym, niestety zarośla nie pozwalają bardziej się rozejrzeć. Robimy krótką przerwę przy tablicy informacyjnej oraz nowo postawionym na wierzchołku, drewnianym krzyżu, a następnie ruszamy dalej.
Ścieżka niezmiennie wiedzie przez las, pozbawiona jest poważniejszych różnic poziomów. Idziemy prawie, że granią pasma Łysogórskiego i podziwiamy przyrodę drugiego najstarszego Parku Narodowego w Polsce. Po pewnym czasie schodzimy na niewielkie “siodełko”. To Przełęcz Świętego Mikołaja, gdzie postawiono kapliczkę, także pod wezwaniem Św. Mikołaja – patrona podróżnych. Dalej szlak zaczyna prowadzić zdecydowanie w dół, po chwili dochodzimy do… wsi Kakonin. Zaraz po wyjściu z lasu znajdujemy się w całkiem przyjemnej “przy szlakowej” knajpce (Izba Smaku), gdzie pałaszujemy dwie porcje fasolki po bretońsku i cieszymy się promieniami długo nie widzianego przez nas słońca. Tuż obok znajduje się drewniana chałupa pochodzącą z połowy XIX wieku, najsłynniejszy zabytek Kakonina. Wnętrze chaty można odwiedzić za jedyne 2 zł (klucze do pobrania w sąsiednim sklepie). My jednak idziemy dalej. Ta część szlaku prowadzi nas kilka kilometrów przez wieś drogą asfaltową, by ponownie zaprowadzić nas do puszczy świętokrzyskiej. Ale innej. Mokrej. Bardzo mokrej. Ścieżka przypomina czasem bagno, czasem rozlewisko, mijamy niezliczoną ilość małych i troszkę większych strumyków. Czasem wychodzimy kilka metrów poza szlak, aby iść (w miarę) suchą stopą dalej. Co prawda lało kilka dni, ale czegoś takiego nikt z nas się nie spodziewał. Ale nie patrzymy tylko pod nogi, gdyż oczom naszym odsłaniają się widoki. Ta część szlaku to ok. 6 km ścieżka po granicy Parku Narodowego. Z lewej strony jest las, natomiast z prawej pola, z których wesoło machają do nas ładnie ubrane strachy na wróble. Widać też liczne wioski i dość rozległy widok na pobliskie pasmo Orłowińskie. Mijamy co jakiś czas turystów pieszych i rowerowych, wszyscy jak młode kozice skaczą nad wodnymi przeszkodami:)
Wkrótce wychodzimy do kolejnej wsi. To Huta Szklana. Stąd widać już główną drogę prowadzącą na Łysą Górę, drugą co do wysokości kulminację w Górach Świętokrzyskich. Zatrzymujemy się jeszcze przy straganach z pamiątkami, gdzie można kupić 101 rodzajów różnorakich czarownic, która jest niekwestionowanym symbolem regionu Świętokrzyskiego. Dalej droga jest już asfaltowa ale z wielką radością odkrywamy, że jest droga alternatywna. Ścieżka dydaktyczno – przyrodnicza, wiedzie błotnistą przecinką przez las. 2 km dalej łączy się z drogą asfaltową, tuż przy kolejnej atrakcji: najlepiej zachowanym gołoborzem w Górach Świętokrzyskich. Z metalowej platformy możemy podziwiać widoki z Łysej Góry na północ, a także na wspomniane gołoborze, czyli rumowisko skalne wolne od jakiejkolwiek roślinności (na wejście obowiązkowy bilet do ŚPN – 7 zł normalny). Sama Łysa Góra (zwana też Świętym Krzyżem), to drugi co do wysokości (594 m n.p.m.) szczyt w całych Górach Świętokrzyskich. Położony jest we wschodniej części pasma Łysogór i objęty ochroną w ramach Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Wierzchołek jest dość mocno zagospodarowany. Prowadzi tu asfaltowa droga, znajdują się oczywiście stoiska z pamiątkami, muzeum przyrodnicze ŚPN (na ekspozycję muzealną składają się eksponaty związane z okoliczną górską przyrodą) i 157 metrowa wieża radiowo-telewizyjna (jest to jeden z najlepszych, pod względem powierzchni pokrycia sygnałem, obiektów nadawczych w Polsce i Europie Środkowej). Jednak najbardziej interesującym obiektem zabytkowym oraz kulturowym jest Opactwo Pobenedyktyńskie na Świętym Krzyżu. Łysa Góra stanowiła w okresie wczesnego średniowiecza prawdopodobnie ośrodek kultu pogańskiego związanego z religią Słowian. Po przyjęciu chrztu przez Mieszka I rozpoczęto chrystianizację miejsc kultu pogańskiego. Według legendy opactwo benedyktyńskie założył Bolesław I Chrobry w 1006 r. Od XIV w. nazywane Świętym Krzyżem, jako że przechowywane są tu relikwie drzewa krzyża świętego, na którym miał umrzeć Jezus Chrystus, podarowane w XI w. przez św. Emeryka, syna Stefana I, króla węgierskiego. W okresie panowania dynastii Jagiellonów, było to najważniejsze sanktuarium religijne w Królestwie Polskim. Wielokrotnie bywali tutaj m. in. Władysław Jagiełło, Zygmunt Stary, czy Zygmunt August. W swojej burzliwej historii opactwo miało wiele wzlotów i upadków, od 1864r. władze carskie przekształciły je w ciężkie więzienie. Podczas wojny Niemcy utworzyli tu obóz zagłady jeńców radzieckich. W 1961 budynki po więzieniu przejął Świętokrzyski Park Narodowy. Historia tego miejsca jest bardzo barwna i bogata. Odwiedziny tutaj powinny być żelaznym punktem każdego turysty przebywającego w te strony. Aktualnie w części budynku mieści się nowicjat Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów M.N. Będąc tu, trzeba zajrzeć do wnętrza opactwa, wejść na niedawno odbudowaną wieżę kościelną z której roztacza się fenomenalny widok (wejście na wieże 5 zł od osoby), a także zejść do krypty w kaplicy Oleśnickich gdzie można zobaczyć zmumifikowane zwłoki Jeremiego Wiśniowieckiego (bilet do krypty 2 zł).
Po dłuższym zwiedzaniu, zrobieniu setki zdjęć zaczynamy schodzić w dół. na zejście do Nowej Słupi przeznaczamy ostatnie 40 min. z naszej prawie 8 godzinnej wycieczki. Liczymy, że w nogach mamy co najmniej 25 km. Pozostaje jeszcze powrót do Św. Katarzyny. Okazuje się, że uratować nas może tylko jeden autobus jadący w kierunku Kielc, który spóźnia się ponad godzinę i wysadza nas 6 km. od naszej kwatery. Na szczęście z pomocą przybywa nasz człowiek ze Śląska, uff… jesteśmy uratowani 🙂 Co jak co, ale w tych okolicach autostop wciąż pozostaje najlepszym rozwiązaniem 🙂
Reasumując, nie była to jakaś “hardcorowa” wyprawa górska. Nie ma tu zabierających tlen wysokości, przewyższeń doprowadzających do zawału, mega ekspozycji czy nawet super widoków z wybitnych wierzchołków (nie licząc oczywiście wieży kościelnej na Łysej Górze). Jednak opisana trasa naprawdę robi wrażenie. Walory przyrodnicze i kulturowe należą do szczególnie cennych w naszym kraju. Poza tym można odhaczyć kolejny szczyt należący do Korony Gór Polski, a także mieć satysfakcję z przejścia najstarszych i najniższych gór w Polsce 🙂
INFO :
- Trasa i czas przejścia (szlak czerwony i niebieski) : Święta Katarzyna – Łysica 612 m.n.p.m (1 h) – Przełęcz Św. Mikołaja (0.45 h) – Podlesie (0.45 h) – Huta Szklana (1.40 h) – Łysa Góra 594 m.n.p.m (0.45 h) – Nowa Słupia (0.45 h)
- Atrakcje na trasie : Kościół i klasztor w Św. Katarzynie, Kapliczka i źródełko Św. Franciszka, Kakonin – zabytkowa chałupa świętokrzyska (wstęp 2 zł, klucz do chaty w pobliskim sklepie spożywczym, Kakonin – Izba Smaku (mała gastronomia tuż przy szlaku), Huta Szklana (Pomnik Katyński Trzech Krzyży, stoiska z pamiątkami, duży parking) Świętokrzyski Park Narodowy – gołoborza (wstęp do parku 7 zł normalny, 5 zł ulgowy), Święty Krzyż (Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, Muzeum Misyjne – wstęp wolny, wieża klasztorna – wstęp na taras widokowy 5 zł normalny, krypta księcia Jeremiego Wiśniowieckiego – wstęp 2 zł), Muzeum Starożytnego Hutnictwa w Nowej Słupi – wstęp 8 zł normalny, Piecowisko dymarskie – starożytny warsztat produkcyjny