Jungfraujoch – Alpy Berneńskie – Szwajcaria 26.06.2019
Będąc w szwajcarskim regionie Jungfrau nie możecie pominąć największej atrakcji w okolicy i jednej z najpiękniejszych w całej Szwajcarii🇨🇭🚂🚃🚃 do której należy wjazd najwyżej poprowadzoną kolejką szynową w Europie, na przełęcz Jungfraujoch (3454 m.n.p.m). Do pociągu najlepiej wsiąść w uroczych miasteczkach Grindelwald lub Lauterbrunnen by po 1,5 godzinnej przejażdżce przenieść się z zielonej alpejskiej doliny w krainę wiecznego śniegu i lodu. Wysoką cenę przejazdu (ok. 180 CHF) rekompensują przepiękne widoki. Na ostatnim odcinku, powyżej przystanku Kleine Scheidegg wjeżdżamy w 10 km tunel wydrążony w masywach Mnicha i Eigera (w 1912 roku), a chwilę później kończymy naszą podróż w podziemnej stacji poniżej potężnego szczytu Jungfrau (4158 m.n.p.m). Jungfraujoch to najwyżej położona stacja kolejowa w Europie. Na ten niezwykły podziemny kompleks wydrążony w litej skale składa się : dworzec, schronisko, restauracja, taras widokowy, lodowy pałac, stacja badawcza i obserwatorium astronomiczne Sphinx, a także czekoladowy sklepik znanej szwajcarskiej firmy 😉. Z góry roztaczają się fantastyczne widoki na okoliczne czterotysięczniki oraz na największy alpejski lodowiec – Aletsch mierzący 24 km długości…
Lauterbrunnen
Na naszą bazę wypadową w region Jungfrau wybraliśmy urokliwe miasteczko Lauterbrunnen w Alpach Berneńskich (Berneński Oberland), gdzie w tym roku postanowiliśmy spędzić nasz wakacyjny urlop.
Lauterbrunnen leży w niesamowitej alpejskiej dolinie pomiędzy gigantycznymi skalnymi ścianami i górskimi szczytami. Lauterbrunnen w wolnym tłumaczeniu znaczy “głośne źródła”, pewnie nietrudno domyśleć się jakie atrakcje kryje tutejsza okolica…😉 Aż 72 wodospady znajdują się w malowniczej dolinie, które spadają z ogromnym hukiem z kilkuset metrów, a woda tworzy piękny otoczony mgiełką welon. Znajduje się tu drugi co do wysokości wodospad w Szwajcarii – Staubbachfall, który spada z wysokości niemal 300 metrów z nadwieszonej skalnej ściany. Tutejszy krajobraz uzupełniają wspaniałe zielone doliny, barwne alpejskie łąki oraz urocze górskie chaty.
Na bazę noclegową wybraliśmy tutejszy Camping Jungfrau który jest jednym z najlepszych ośrodków wypoczynkowych w szwajcarskich Alpach, a zarazem ekonomiczną alternatywą dla bardzo drogich tutejszych hoteli i pensjonatów. Kompleks usytuowany jest tuż obok pięknego wodospadu Staubbach oraz pośród zapierających dech w piersiach górskich szczytów. Kemping czynny jest przez cały rok (domki ogrzewane) i stanowi idealną bazę wypadową na górskie wędrówki jak i narciarskie wojaże. Na miejscu znajduje się restauracja z tradycyjna kuchnią, niewielki supermarket oraz punkt informacji, gdzie możecie dokonać zakupu lub rezerwacji wielu atrakcji m.in. zakup Jungfrau Travel Pass, czyli karnetu na okoliczne kolejki.Najspokojniej i najkorzystniej cenowo jest tutaj w czerwcu lub wrześniu, za pobyt w tutejszych sześciu osobowych domkach holenderskich zapłacicie ok 100 zł za osobo/dobę.
Ale wróćmy do naszej słynnej kolejki – Jungfraubahn…
Jungfrau Travel Pass
Zacznę od najważniejszego biletu oraz ceny kolejek. Na początku gdy już dotrzecie do serca Jungfrauregion i macie w planach sporo górskich wycieczek, koniecznie musicie wykupić Jungfrau Travel Pass, czyli karnet na większość kolejek w całym regionie. Oczywiście nie musicie tego robić i możecie kupować bilety na pojedyncze odcinki ale w żadnym razie nie będzie wam się to opłacać. Dla porównania wyjazd dla jednej osoby na Jungfraujoch to koszt rzędu 180 CHF, natomiast karnet dla osoby dorosłej na okres 6 dni to wydatek 255 CHF. Dlatego jeżeli macie w planach korzystać z kolejek przez cały was pobyt koniecznie należy nabyć Jungfrau Travel Pass. Karnety możecie nabyć na każdej stacji kolejowej, punkcie informacji turystycznej czy na campingu. Na stronie jungfrau.ch/travelpass znajdziecie aktualny cennik biletów, rozkład jazdy, schemat połączeń (czyli które połączenia obejmuje wasz karnet). Bardzo ważną informacją jest fakt że dla osób które wykupią karnet powyżej 5 dni czeka bonus w postaci darmowych przejazdów komunikacją autobusową z Interlaken oraz rejsów promami po jeziorze Brienz oraz Thun. Gdy z wielkim bólem serca zakupiliście już wasz i tak nie tani karnet 🙂 , czeka na was jeszcze jedna niemiła niespodzianka finansowa. Wybierający się na Jungfraujoch czeka na nas dodatkowa dopłata za końcowy odcinek Kleine Scheidegg – Jungfraujoch (3454 m.n.p.m) , który wynosi 74 CHF (odcinka nie obejmuje Jungfrau Travel Pass). Bilet na ten odcinek należy dokupić osobno, najlepiej z miejscowości z której wyjeżdżacie, gdyż na stacji przesiadkowej Kleine Scheidegg może być zbyt mało czasu na zakup biletu na ostatni odcinek, choć w ostateczności jest taka opcja. Nie zalecam także jazdy na gapę, kontrolerzy skrupulatnie weryfikują posiadanie biletów 🙂 .
Start z Lauterbrunnen
Na naszą kolejową wycieczkę startujemy wcześnie rano. Za radą obsługi naszego campingu decydujemy się na pierwszy kurs z Lauterbrunnen, gdyż czym później tym podobno gorzej. Ze względu na ograniczoną przepustowość składu zdarza się że na ostatnim odcinku z Kleine Scheidegg na Jungfraujoch turyści czekają po kilkadziesiąt minut w kolejkach do kolejki, aby dostać się na upragnioną przełącz. Z dworca ruszamy punktualnie o godzinie 7.07 pierwszym pociągiem w kierunku Kleine Scheidegg (ostatnia kolejka z Jungfraujoch zjeżdża o godz. 18.43). Po drodze zatrzymujemy się na stacyjkach Wengenwald, Wengen, Wengenalp. Stajemy na mijankach aby przepuścić pociągi osobowe i towarowe zdążające w odwrotną stronę. Przez otwarte okna obserwujemy piękne krajobrazy zmieniające się jak w kalejdoskopie.
Przesiadka na Kleine Scheidegg
Nareszcie kawałek płaskiego terenu. Stacja i niewielka miejscowość wypoczynkowa szczególnie popularna zimą Kleine Scheidegg. Na jej zwiedzenie będzie chwila czasu w drodze powrotnej. Wysiadamy i przesiadamy się na ostatni najważniejszy odcinek na całej trasie Kleine Scheidegg (2061 m.n.p.m) – Jungfraujoch (3454 m.np.m) . Warto w związku z tym przytoczyć kilka istotnych faktów… Jungfraubahn to wąskotorowa kolej zębata, która jest najwyżej w Europie położoną linią kolejową !!! Odcinek z Kleine Scheidegg do górna stacja linii na przełęczy Jungfraujoch w znacznej części został wykutym w masywie gór Eiger, Mönch i Jungfrau. Kolej na Jungfraujoch oddano do użytku 1 sierpnia 1912 roku po 16 latach budowy. Pierwotnie planowano zakończyć linię pod szczytem , ostatecznie jednak stacja końcowa została zbudowana pod przełęczą. Cała trasa liczyła sobie 9,3 km, a koszty jej budowy zamknęły się ostatecznie kwotą 16 milionów franków.
Trasa z Kleine Scheidegg wije się początkowo skrajem lodowca Eigergletscher, gdzie podziwiamy wspaniałe widoki nie tylko na górskie szczyty i doliny, ale także na Interlaken oraz jeziora Brienz i Thun. Po chwili wjeżdżamy do tunelu, który został poprowadzony w litej skale przecinając masywy Eigeru i Mnicha. Zatrzymujemy się na stacjach – mijankach: Eigergletscher, Eigerwand – każdej z platformą widokową, wreszcie Eismeer – Ocean Lodowaty. Między nimi są setki metrów różnic wysokości. Na Eismeer wysiadamy. Jest trochę czasu na zwiedzanie stacji, która przez 7 lat, w trakcie budowy linii kolejowej dalej, była krańcową. Obszerne, wykute w skałach pomieszczenia robią na nas ogromne wrażenie. Przez duże, ale zamknięte okna, widać lodowiec i fragmenty masywów Eigeru i Mnicha. Ruszamy dalej. Ostatni odcinek trasy jedziemy już tylko tunelem.
Stacja końcowa Jungfraujoch – 3454 m.n.p.m
Wreszcie docieramy do stacji Jungfraujoch, która położona jest na wysokości 3454 m.n.p.m . Wysiadamy z pociągu i wkraczamy do podziemnego miasteczka. Znajduje się tu cały kompleks turystyczny na który składa się : stacja kolejowa, pałac lodowy, sklepy, restauracje z widokiem na lodowiec oraz firmowy sklepik czekoladowy słynnej szwajcarskiej firmy, którą na pewno znacie 🙂 .
Tunelami i windą wydostajemy się na powierzchnię ziemi. Dostajemy się na ogromny taras widokowy znajdujący się pod charakterystycznym obserwatorium astronomicznym Sphinx, które położone jest na wysokości 3571 m.n.p.m. Mamy dziś fantastyczną pogodę, bezchmurne błękitne niebo, co niestety sprzyja także dużej frekwencji turystów (szczególnie z Azji). Ale nikt nam nie odbierze tych cudownych widoków, które roztaczają się na lodowiec Aletschgletscher, który jest największym lodowcem w Alpach (24 km długości) oraz na okoliczne ośnieżone czterotysięczniki zapierające dech w piersiach. Nad przełęczą, sąsiednimi szczytami i dolinami krążą liczne śmigłowce. To loty widokowe oraz służby ratunkowe które w razie potrzeby zapewnią potrzebującym szybka ewakuację do doliny. W tutejszym obserwatorium i centrum badawczym prowadzone są badania z różnych dziedzin nauki (astronomii, fizyki, ekologi), gdyż sprzyja temu czystość powietrza. Do skalnego zbocza tuż pod nami przyklejone są, budynki „Gletscherrestaurant” – Restauracji Lodowcowej, i „Top of Europe” z częścią hotelową, konferencyjną i wystawową.
Pałac Lodowy bardzo mnie rozczarował, zwłaszcza w porównaniu z innymi, które widziałem. Dosyć długi, wilgotny i śliski korytarz. Parę przejść w lodzie. Pod ścianami lodowe figurki zwierzątek, ale już mocno wygładzone przez parowanie. Ciekawy okazał się natomiast lodowy bar, do którego zaproszeni zostaliśmy na lampkę szampana.
Ludzie zaprawieni w turystyce górskiej i dysponujący odpowiednią ilością czasu oraz wyposażeniem, bo to przecież droga przez lodowiec i śniegi, mogą jednak pokusić się wejść na szczyt Dziewicy. Wymaga to, poza kondycją, co najmniej pięciu godzin. I możliwe jest tylko z przewodnikiem. Bez przewodnika możemy się wybrać na 2 godzinny spacer przez lodowiec Aletschgletscher do Mönchsjochhütte (3658 m.n.p.m) – schroniska położonego na skalnym zboczu Mnicha (4099 m.n.p.m).
Pora wracać na dół. Podróż trwa trochę krócej niż w górę, gdyż bez przerw na podziwianie widoków ze stacji pośrednich. Poza tym jedziemy na hamulcach, a nie pełną mocą silnika. Robimy sobie krótką przerwę na zwiedzenie Kleine Scheidegg.
Poza stacją kolejowa jest tu parę hoteli i restauracji, w dolinach widoczne zabudowania wiejskie. Szczególnie piękny widok na Eiger ze słynną Północną Ścianą na pierwszym planie. A przy drodze duża tablica z jej widokiem i zaznaczonymi trasami czterech wejść na nią, które przeszły do historii alpinistyki. Pierwsze, w 1938 roku, zwane klasycznym. Następne to wyprawa Johna Hadina w 1966 roku. I kolejne w 1969 wyprawy alpinistów japońskich i w 1976 czeskich. O tym, jak trudna do pokonania jest ta ściana, ktoś, kto jak ja, sporo bywał w górach, widzi na pierwszy rzut oka.
Powrót przez Grindelwald do Lauterbrunnen
Ze stacji Kleine Scheidegg do Lauterbrunnen wracamy nieco inną drogą. Zjeżdżamy w dół przez Brandegg i Alpiglen, skąd mamy bajkowe wręcz widoki na północną ścianę Eigeru i zbocza pozostałych szczytów. Czterotysięcznika Schreckhorn ( 4.078 m n.p.m. ) i Wetterhorn ( 3.701 m n.p.m. ). Dojeżdżamy do pięknego Grindelwaldu, gdzie robimy sobie krótki postój na szybką kawę i przesiadamy się do pociągu jadącego w kierunku Interlaken. Następnie na stacji Zweilutschinen ponownie przesiadamy się już docelowo do Lauterbrunnen , gdzie kończymy naszą kolejkowo – lodową, prawie 9 godzinną wycieczkę.
LINKI :
- Jungfrau Travel Pass (ceny, rozkład jazdy, połączenia)
- Camping Jungfrau – Lauterbrunnen
- Jungfraujoch (informacje)