Serbia – Bułgaria – Turcja 19.06-04.07.2015
Na tegoroczną wakacyjną wyprawę postawiliśmy sobie ambitny cel. Odwiedziliśmy trzy wspaniałe, ale jakże różne kraje. Naszą niezawodną Astrą w kombi mającą już 18-nastkę na karku zaliczamy Serbię, Bułgarię oraz Turcję pokonując łącznie ok. 6500 km. O dziwo nasz euro-azjatycki trip przebiegł bez większych niespodzianek i awarii technicznych. Będąc prawie trzy tygodnie w podróży odwiedzamy szereg wspaniałych miejsc, mniej oraz bardziej znanych, spotykamy masę wspaniałych ludzi i zaliczmy wiele interesujących i zabawnych przygód. W związku z tym zapraszam was na krótką fotorelacje naszym Orient Expresem.
STACJA 1 – Belgrad
Pierwsze miejsce jakie odwiedzamy na naszej wakacyjnej trasie jest Belgrad. Stolica i największe miasto Serbii liczy dziś 1,4 mln mieszkańców i ma za sobą ponad 7000 lat historii. Miasto składa się 3 części: Zemun, Novi Beograd i Stari Grad (Stare Miasto). Zemun dawniej był niepodległym miasteczkiem należącym do Austro-Węgier. Dlatego też architektura miasta jest podobna do austriackiej. Novi Beograd ( Nowy Belgrad) to nowoczesna część miasta, gdzie znajduje się szereg postkomunistycznych budynków. Stari Grad to stara i zarazem najładniejsza część miasta usytuowana po drugiej stronie Sawy. To tu właśnie znajduje się kolebka stolicy i tam znajduje się słynny Kalemegdan. Stolica nie jest wprawdzie w żaden sposób wyjątkowo atrakcyjna turystycznie, lecz na pewno warto odwiedzić Belgrad ze względu na interesujący klimat i jego serdecznych mieszkańców.Ludność wciąż pamięta jeszcze niedawne krwawe naloty bombowe przeprowadzonych podczas operacji Allied Force przez wojska NATO w roku 1999, w której zginęło kilka tysięcy cywilów oraz wojskowych.
Nocleg : Na wypad do Belgradu polecam hostel “Sweet Dreams” w niewielkim mieszkaniu kamienicy w samym centrum Belgradu przy ulicy Karadjordjeva 69 ,koszt noclegu to 10 euro, warunki studenckie ale za to bardzo sympatyczna właścicielka.
Stari Grad wieczorową porą.
Kalemegdan – największy i najważniejszy kompleks historyczny w stolicy Serbii.Twierdza belgradzka usytuowana jest ponad ujściem rzeki Sawy do Dunaju.
Początki belgradzkiej twierdzy sięgają czasów celtyckich. Zabudowania znajdujące się na wzgórzu współcześnie, pochodzą głównie z XVII wieku. Znajdują się tam również antyczne wykopaliska i katakumby rzymskie. Są tam również cerkwie, bramy historyczne, grobowce tureckie, a także muzeum wojskowe oraz ogród zoologiczny.
Panorama na Nowy Belgrad.
Hram św.Sawy to największa świątynia prawosławna na Bałkanach,a pod względem powierzchni i objętości to największy kościół tego wyznania na świecie.
Świątynia powstała ponad 100 lat temu ale z powodu ostatniej wojny oraz bombardowań NATO w 1999 roku prace przerwano,dlatego do dziś wnętrze budowli nadal jest niewykończone.
Widok na Zemun,najbardziej klimatyczną dzielnicę Belgradu.
Zemun -kościół Najświętszej Marii Panny.
Potężne wieżowce z tzw. wielkiej płyty są tutaj wszechobecne .
Zachodnia Brama Belgradu.Ten 140 m komunistyczny moloch to jeden z symboli stolicy.Na samej górze znajduje się obrotowa restauracja .
Transformers in Belgrad.Pomniki robotów znajdują się przy wejściu na główny deptak Kneza Mihaila.
Na zdjęciu dawny budynek Ministerstwa Obrony i Sztabu Generalnego oraz MSW zbombardowany przez wojska NATO w 1999 roku.Zbombardowane budynki przy Nemanjina ulica zostały zachowane na pamiątkę wydarzeń sprzed 17 lat.
Ulica Skadarska jest pełna cyganów, zabytkowych kamienic i przytulnych knajpek,podobno grywał tu Jimi Hendrix,a w tutejszych restauracjach bywali Georg W.Bush,czy Josip Broz Tito.
Do najbardziej znanych potraw w regionie należą čevapčici, popularne na całych Bałkanach “paluszki” z mielonego mięsa, które podaje się z cebulą i chlebem. Będąc w Belgradzie bezwzględnie należy spróbować również pljeskavicy – przypiekanego na grillu kotleta z mielonego mięsa wołowego oraz przypraw.
STACJA 2 – Sozopol
Po krótkiej wizycie w Serbii, pora aby odwiedzić Bułgarię. Po przejechaniu przez mało ciekawą stolicę kraju – Sofie, udaliśmy się elegancką autostradą nad czarnomorskie wybrzeże w kierunku Burgas. Za miejsce pobytu wybraliśmy urocze nadmorskie miasteczko,jeszcze niedawno związane jedynie z rybołówstwem dziś znany i lubiany przez Bułgarów a także Polaków kurort turystyczny. Ceniony przez odwiedzających ze względu na swój urokliwy klimat Sozopol, położony jest 35 km od Burgas, na malowniczym skalistym cyplu. Jest najstarszym i jednym z najczęściej odwiedzanych miasteczek na wybrzeżu czarnomorskim. Sozopol dzięki swojej zabytkowej starówce oraz pięknym plażą jest prawdziwą turystyczną perełką Bułgarii, gdzie co roku przybywa tysiące turystów.
Noclegi : Apartament Atanusow, położony jest na skalistym klifie nad samym morzem (pow. ok 70 m2, 4-6 osób,taras z widokiem na morze).Cena za apartament 40 euro (10 euro/osoba).Przy dłuższym pobycie możliwość negocjacji.
Plaża w starej części miasta należy do spokojniejszych.Druga bardziej imprezowa i dość mocno zatłoczona to plaża Hermanite zlokalizowana w nowej części Sozopolu.
Widok z tarasu naszego apartamentu.
Sozopolska starówka widziana z nowej części miasta ,podziwiać stąd można zatokę oraz typową bułgarską zabudowę mieszkalną.
Sozopol,czyli dawną Antheie założyli Trakowie.Następnie nazwę zmieniono na Apollonia,ku czci greckiego boga. W starożytności rządy sprawowali tu Grecy a po nich Rzymianie.Za czasów Imperium Osmańskiego nazwę miasteczka zbliżono do obecnej.Z antycznych czasów zostało wiele cennych pamiątek historycznych,które możemy podziwiać do dnia dzisiejszego.Część znajduje się pod gołym niebem natomiast drobniejsze pamiątki jak np. kamienne wazony podziwiać można w Muzeum Archeologicznym znajdującym się na starówce.
Bułgarskie pamiątki.Z długiej listy tutejszych suwenirów największą popularnością cieszą się tutaj : wyroby z dodatkiem olejku różanego z którego produkcji słynie Bulgaria ( perfum, olejków, wody różanej, kremów, mydełek różanych albo pysznych konfitur, miodów czy alkoholi z domieszką płatków róż. Inne pamiątki rozchwytywane przez turystów to : wyroby skórzane,ceramiczne ,piękne ikony no i oczywiście niedrogie ale jakże smaczne bułgarskie wina.
Podczas spaceru nasze oko cieszą wąskie uliczki i typowe bułgarskie domy o kamiennych fundamentach i drewnianych piętrach.
Urokliwe stare miasto obejmuje ponad 200 zabytkowych domów z XVIII i XIX wieku.Od 1970 roku aby chronić historyczne centrum Sozopola zostało umieszczone na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO.
W oddali niezamieszkana wyspa św. Jana.Objęta ochroną przyrody. Znajdują się na niej ruiny XII wiecznego monastyru oraz latarnia morska ,która sygnalizuje wejście do portu w Burgas.
STACJA 3 -Nessebar
To niewielkie miasteczko położone jest 3 km od znanego bułgarskiego kurortu Słoneczny Brzeg. Malownicze stare miasto ulokowane na skalistym półwyspie. Liczący sobie prawie 3000 lat. Nessebar został wpisany na listę UNESCO ze względu na swą historyczną zabudowę. Będąc w miasteczku warto przespacerować się po zabytkowych, wąskich uliczkach, gdzie przesiadują miejscowi artyści. Stare miasto zachwyca swą architekturą. Piękne domami z drewna i kamienia pochodzące z czasów Odrodzenia Narodowego liczne cerkwie czy też pozostałości obwarowań miejskich pamiętające czasy antycznej Grecji starożytnego Rzymu. A gdy już zakończycie lekcje historii warto przysiąść w jednej z uroczych i klimatycznych knajpek i zakosztować miejscowych rybnych specjałów. Na amatorów mocnych wrażeń czeka największy i najnowocześniejszy park wodny w Bułgarii – Aqua Paradise.
Nessebar często nazywane jest perłą Morza Czarnego lub Dubrownikiem Bułgarii.
Jednym z najcenniejszych zabytków Nessebaru jest bardzo dobrze zachowana średniowieczna cerkiew Chrystusa Pantokratora.
Pierwszym obiektem sakralnym – idąc od strony głównego wejścia – jest licząca sobie ponad 1500 lat Cerkiew św. Sofii, z której dzisiaj pozostała jedna nawa i część kolumnady.
Kościół św. Jana Chrzciciela z X wieku.
Jeszcze na początku ubiegłego stulecia miejsce pozostawało nieco zapomniane, a głównym zajęciem mieszkańców były połowy ryb i rolnictwo. Przez turystykę zostało odkryte po 1959 roku, kiedy na wybrzeżu Morza Czarnego powstał kompleks turystyczny Słoneczny Brzeg.
Wąskie uliczki oraz drewniana zabudowa tworzą niepowtarzalny klimat.
Aqua Park Paradise to największy i najbardziej atrakcyjny park wodny w Bułgarii. Po modernizacji wykonanej w sezonie w 2009 roku, park zachwyca swoją wielkość i dwudziestoma nowymi, unikalnymi atrakcjami.
STACJA 4 – Słoneczny Brzeg
Słoneczny Brzeg to największy i najbardziej popularny kurort Bułgarii.Znajduje się tu ponad 600 hoteli oraz 400 restauracji. Jego budowa rozpoczęła się w 1958 roku,w miejscu gdzie jeszcze kilkaset lat wcześniej znajdowały się tylko studnie, zaopatrujące pobliski Nessebar (staroż. Mesambrię) w wodę.
Miasto jest nazywane Las Vegas Eurpy Wschodniej. Dyskoteki, kluby, restauracje, parki rozrywki i zespoły hotelowe z basenami oświetlają po zmroku całe wybrzeże. W okolicy znajdują się 2 parki wodne. Miasto jest obecnie stolicą rozrywkowo – imprezową czarnomorskiego wybrzeża, którą upodobali sobie w szczególności “młodzi”.
W Słonecznym Brzegu znajdziemy wszystko, czego dusza zapragnie, by spędzić wakacje przyjemnie i bezstresowo. Oprócz czystego piasku na sprzątanych codziennie plażach, słońca i ciepłego morza mamy do wyboru szeroką ofertę restauracji, barów i knajpek. Za to wszystko zapłacimy dość słono – przeciętne ceny, nawet na straganach z warzywami, bywają 2, 3 razy wyższe niż w sąsiednich wioskach!
Podczas kąpieli podziwiamy charakterystyczny półwysep ,gdzie znajduje się zabytkowy Nessebar.
Zatłoczona czarnomorska riwiera,w Słonecznym Brzegu nie do końca przypadła nam do gustu.
STACJA 5 – Stambuł
Po kilku dniach spędzonych na “bułgarskiej riwierze”,udajemy się na południe.Granicę bułgarsko – turecką przekraczamy w małym, prowincjonalnym miasteczku – Małko Tyrnowo. Po sprawdzeniu wiz i paszportów,zakupieniu winiety HGS oraz szczegółowej kontroli bagażu wjeżdżamy na teren Republiki Turcji.Pierwszym miejscem jaki odwiedzimy w kraju słynącym z pięknych dywanów, rządów sułtanów oraz wyśmienitej kawy i herbaty będzie Stambuł – najbardziej orientalne miasto świata. Istambuł jest największym miastem Turcji i jednym z największych na świecie. Cała aglomeracja liczy blisko 15 mln mieszkańców.Co szósty obywatel tego kraju mieszka właśnie w tym mieście. Podzielone jest przez Cieśninę Bosfor na część europejską oraz azjatycką. Dawny Konstantynopol ,dziś bez dwóch zdań jest symbolem orientu ,a każdy kto tu zawita stwierdzi że jest to jedno z najbardziej egzotycznych i fascynujących miast na świecie. Wyjątkowy klimat tego miejsca poczujecie wszędzie ,gdzie tylko się znajdziecie : na gwarnych uliczkach starego miasta w części Sultanahmet, na zatłoczonym Grand Bazarze, w nowoczesnej dzielnicy Taksim, czy w czasie romantycznego rejsu po Bosforze,gdzie najlepiej ogarnąć wielkość oraz fenomen tego miasta.
Nocleg : Zatrzymaliśmy się w uroczym hostelu “Avrasya” w dzielnicy Sultanahmet. Za przytulny 4 osobowy pokój z łazienką zapłaciliśmy 50 euro za dobę.
Pierwsze chwile spędzone w Turcji kojarzyć nam się będą z dwoma rzeczami.Po pierwsze z wizerunkiem Atatürka – tureckiego męża stanu,który od momentu przekroczenia granicy pojawiał się w każdym miejscu. Zaczynając od pomników na głównych placach miejskich do obrazków i fotografii w budynkach publicznych, hotelach,sklepach a nawet stajach benzynowych. Natomiast druga ciekawa sytuacja ,która nas zaskoczyła przy wjeździe do kraju to liczne żółwie (całkiem spore) wygrzewające się m.in na głównej drodze prowadzącej do Stambułu.
Stambuł jest jedynym miastem na świecie położonym na dwóch kontynentach, który w ciągu swojej 2500 letniej historii był stolicą trzech imperiów: rzymskiego, bizantyjskiego i osmańskiego.
Kościół Hagia Sophia (Mądrości Bożej),niegdyś największy kościół chrześcijański świata,a obecnie muzeum.Wstęp 10 euro.
Kopuły świątyni sięgają wysokości 18 pięter, natomiast światło do wnętrza wpada przez 170 okien tworząc ciekawą atmosferę półmroku.
Tuż obok Hagia Sophia znajduje się wejście do łaźni słynnej sułtanki Roksolany ( Hürrem).Budowla została wybudowana przez słynnego Sinana na zlecenie żony Sulejmana I ,Haseki Hürrem. Obecnie w środku znajduje się wystawa i sklep z dywanami.Wstęp bezpłatny.
Meczet Sułtana Ahmeta zwany popularnie Błękitnym Meczetem należy do największych atrakcji turystycznych miasta.Świątynie wybudowano w latach 1609-17 na planie kwadratu pokrytego kopułą o średnicy 23 metrów,której wysokość sięga 43 m.
Błękitny Meczet nadal jest miejscem kultu muzułmanów lecz napotykając tak ogromną ilość turystów wewnątrz bardziej przypominało to muzeum niż czynną świątynię. Wstęp do środka jest bezpłatny.Wchodząc należy ściągnąć obuwie.Kobiety mają obowiązek zakryć chustą głowę oraz ramiona.
Nazwa Błękitnego Meczetu wywodzi się od niebieskich kafli,którymi ozdobione jest wnętrze świątyni.Na rozkaz sułtana ponad 300 zakładów w Izniku musiało pracować bez przerwy aby wyprodukować 21 tysięcy fajansowych kafelek ,do puki nie skończyli mieli zakaz wykonywania innych zleceń.
Będąc w Turcji obowiązkowo musimy zjeść kebaba. Wprawdzie amatorzy polskich kebabów nie byli by z nich zadowoleni. Kebaby tureckie są bardzo skromne, suche i zimne. Funkcjonują wprawdzie w kilku odmianach (w bułce, w chlebku pita, czasem z humusem), ale raczej daleko im do „polskich kebabów”. Ceny w miejscach turystycznych wahają się od 5 nawet do 10 TL , natomiast w lokalizacjach mniej obleganych przez podróżnych,ulubiony fast food zjecie nawet za 2 TL .
Pałac Topkapi to dawana rezydencja sułtanów osmańskich, pełnił swoją funkcję od 1453 roku przez ponad 380 lat. Kompleks zajmuje powierzchnię 70 ha i otoczony jest potężnymi murami z 28 wieżami.
Harem to pomieszczenia mieszkalne sułtańskiej rodziny. Na czele haremu stała matka panującego sułtana. Zgodnie z prawem islamskim, sułtan mógł mieć cztery żony. Jeśli chodzi o konkubiny, islam zezwalał, aby mężczyzna miał ich tyle, ile może utrzymać. Harem składa się z kilkuset komnat, ale udostępnione do zwiedzania jest tylko kilkanaście.
Aby zwiedzić zabytkowe wnętrza pałacu trzeba zapłacić 30 TL,za zobaczenie haremu dodatkowo 15 TL.
Widok na cieśninę Bosfor z okien Pałacu Topkapi.Historyczna i geograficzna granica pomiędzy Europą i Azją .Obecnie ich brzegi spinają dwa kilometrowe mosty drogowe (Bosforski i Mehmeda Zdobywcy).
Kryty Bazar (Wielki Bazar), czyli Kapalıçarşı. To jedno z najstarszych centrów handlowych na świecie, którego początki sięgają ponad 550 lat wstecz. Wszystko zaczęło się za czasów Mehmeda II, kiedy to w 1461 roku zaczęto wznosić bazar.
Dziś Grand Bazar zajmuje powierzchnię 4,5 hektara, znajduje się tu prawie 4000 sklepików i straganów w których pracuje ok 25.000 osób. Znajdziemy tu dywany, przyprawy, akcesoria do kąpieli, ubrania, biżuterię, ceramikę czy też lampy.
Drugie najsłynniejsze targowisko Stambułu to Bazar Egipski nazywany również Korzennym to po turecku Mısır Çarşısı. W języku tureckim słowo Mısır oznacza właśnie Egipt, ale również… kukurydzę. Zbieżność nazw nie jest przypadkowa – to właśnie z kraju nad Nilem sprowadzano w dawnych czasach na tereny dzisiejszej Turcji zboża, przyprawy, wonności i hennę. Towary te były przywożone galeonami do portu w Istambule, a następnie sprzedawane na Bazarze Egipskim.
Pamiętajcie o targowaniu się na bazarach.Z zakupami nie należy się zbytnio śpieszyć,podstawa to cierpliwość, odwiedźcie kilka sklepów i straganów,porównajcie towar, zanim zdecydujecie się na zakup.Nie wpadajcie w zbytnią euforie przy zakupach,udawajcie raczej obojętnych i mało zainteresowanych,wtedy sprzedawca na pewno obniży cenę aby was zatrzymać i zachęcić do zakupu.Tureccy kupcy całkiem nieźle mówią po angielsku,a zdarza się że i po polsku,w związku z tym nie ma większych problemów z komunikacją.W tej materii na pewno panie poradzą sobie stanowczo lepiej niż mężczyźni 🙂
99% ludności Turcji to muzułmanie. Islamską kulturę widać i słychać w całym kraju. W odróżnieniu od innych krajów islamskich, Turcja jest krajem świeckim. Sprawy religii oddzielane są od spraw państwowych, a uroczystości oświatowe czy rządowe nie są obchodzone z udziałem ceremonii religijnych. Zgodnie z nauką islamu, muzułmanie modlą się pięć razy dziennie, a każdy wierny przynajmniej raz w życiu powinien odbyć pielgrzymkę do Mekki. W całej Turcji można usłyszeć śpiew muezina dobiegający z minaretów, który zaprasza wiernych na modlitwę.
Meczet Sulejmana – według naszej oceny to jeden z najciekawszych świątyń,które udało nam się zobaczyć i zarazem najbardziej przyjaznej turystom.Nie spotkacie tu tłumów jak przy Hagia Sophia czy Błękitnym Meczecie. Ciekawe jest umiejscowienie budowli,na wzgórzu w samym sercu tzw. Złotego Rogu.Po zmroku podświetlone dzieło wielkiego Sinana wygląda wyjątkowo okazale.
Pierwszy od lewej to Nowy Meczet – XVI-wieczny meczet w dzielnicy Eminönü. Świątynia jest ostatnią sakralną budowlą Osmanów o tak znaczących rozmiarach. Do Nowego Meczetu uczęszcza dziś największa ilość wiernych w całym Stambule.Na drugim planie widzimy meczet Sulejmana wybudowany za panowania Sulejmana Wspaniałego. Po Błękitnym Meczecie jest drugim co do wielkości meczetem w mieście.
Przejażdżka statkiem po Bosforze to obowiązkowy punkt pobytu w Stambule.My zdecydowaliśmy się na zwykły prom osobowy z przystani Eminönü (część europejska) do Üsküdar(część azjatycka),a następnie z Üsküdar do Kabatas ,gdzie znajduje się słynny pałac Dolmabahce. Za jeden kurs zapłaciliśmy 4 TL od osoby .Gdy zdecydujemy się na rejs typowo wycieczkowy po Bosforze zapłacimy ok. 20-30 TL (w zależności od przewoźnika i długości rejsu).
Wieża Leandra znajduje się ok. 200 metrów od azjatyckiego brzegu Stambułu. W słynnej latarni morskiej na bezludnej wyspie, jeden z sułtanów więzić miał niegdyś swoją córkę, by uchronić ją przed pechową przepowiednią wyroczni.Latarnia nazywana jest przez turków Kız Kulesi – Wieża Panny.Dziś na wyspę dostaniemy się bez problemu promem,a w zabytkowej przysiądziemy na kawę lub herbatę przy której będziemy mogli podziwiać widoki licznych statków oraz promów przemierzających Bosfor.
Üsküdar dawniej niezależne miasto obecnie jedna z dzielnic Stambułu znajdująca się po po azjatyckiej stronie . Do dziś zachowała ona swój tradycyjny i pobożny charakter. Do dzielnicy warto przypłynąć promem lub łodzią motorową z Eminönü, Karaköy lub Kabataş i pospacerować jej uliczkami.Przy porcie odwiedzić warto dwa meczety zaprojektowane przez słynnego Sinana :Meczet Iskale oraz Meczet Semsi Pasza.
Pałac Dolmabahce pełnił siedzibę administracyjną Imperium osmańskiego w latach 1853 – 1922 (przerwa w latach 1889-1909). Pałac był pierwszym pałacem w Stambule zbudowanym w stylu europejskim. Kosztował równowartość 35 ton złota.
Brama wejściowa na teren Pałacu Dolmabahce. Zwiedzanie odbywa się tylko w formie zorganizowanej z przewodnikiem.Pałac podzielony jest na dwie części Selemlik – część oficjalna oraz Harem część prywatna.Bilet wstępu uprawniający do zwiedzenia całego obiektu kosztuje 30 TL.
Lody z koziego mleka można nabyć na ulicy w jednoosbowych lodziarniach. Pan nakładający lody, robi to w bardzo interesujący sposób. Wyciąga wielki kawał lodów na metalowym kiju i nim obraca, lody się rozciągają, wirują, ale nie spadają. Gdy uda się wam już kupić lody, nie dostaniecie ich tak łatwo. Pan lodziarz dysponuje dużym poczuciem humoru i bawi się z klientami, pod rzuca lody, podstawia pod nos i zabiera 🙂
W dzielnicy Beyoglu jednym z najbardziej charakterystycznych atrakcji turystycznych jest Wieża Galata. Obiekt cieszy się sporą popularnością odwiedzających Stambuł, stąd rozciąga się piękna panorama całego miasta.Na górę gdzie znajduje się kawiarnia z tarasem widokowym turystów wywożą dwie windy po 12 osób.Koszt podziwiania miasta z góry to 25 TL od osoby.
Zwłaszcza latem, na każdym rogu w Turcji znajdziemy małe sklepiki, które sprzedają świeżo wyciskane soki owocowe. Pomarańczowy, z granatów, „atom”, czyli mieszanka owoców i miodu: prawdziwy raj dla miłośników owocowych smaków. Dodam, że szklankę świeżego soku można wypić za 1 TL na tureckich peryferiach do ok. 5 TL w centrum Stambułu.
Mehmet Efendi to kawa nr jeden w Turcji. Ich kawa to arabika, o mocnym aromacie i lekko kwaskowatym smaku. Mały firmowy sklepik znajduje się tuż przy targu przypraw .Panuje tu zawsze spora kolejka,ale ta kawa jest warta czekania.
Jedną z ciekawszych i bardziej oryginalnych pamiątek jaką można przywieźć z Turcji to dywany.Dywany i kilimy wyrabiane w tym kraju są naprawdę wysokiej jakości.Dobry produkt powinien zawierać od 40 do 250 tyś węzłów na 1 m oraz powinien być farbowany naturalnymi barwnikami. Pamiętajcie, aby przed zakupem koniecznie zdjąć buty i bosymi stopami sprawdzić jakość poszczególnych dywanów.
Widok na Bosfor z tarasu naszego hostelu Avrasya w dzielnicy Sultanahmet. Bardzo dobra lokalizacja, zaledwie 5 min od Błękitnego Meczetu i Hagia Sophia.
W mieście znajduje się tysiące bezpańskich kotów.Biegają po ulicach, leżą na dachach, wygrzewają się na słońcu, siedzą na drzewach,znajdziecie je nawet w największych atrakcjach turystycznych Stambułu.Mieszkańcy i turyści dokarmiają zwierzaki,dzięki temu mają się całkiem nieźle.
W 2012 roku populacja Stambułu wynosiła 13 854 743. Zasługuje na miano najludniejszego miasta w Turcji, jak i w Europie. Liczba mieszkańców nieustannie rośnie wskutek migracji ludności z obszarów wiejskich. Co roku przybywa około 500 000 mieszkańców, dobudowując nowe ulice – około 1000 rocznie.Największy problem i zagrożenie dla przyjeżdżających tu własnym transportem turystów zapewne jest ogromny ruch samochodowy oraz ogólny chaos komunikacyjny w którym o dziwo mieszkańcy Stambułu czują się jak ryba w wodzie.
STACJA 6 – Pamukkale i Hierapolis
Po odwiedzinach największej metropolii w kraju,udajemy się 600 km w kierunku tureckiej riwiery. Docieramy do niewielkiego Pamukkale położonego 15 km od miasta Danizeli w południowo – zachodniej Turcji (Anatoli). To właśnie tutaj znajdują się słynne “wapienne tarasy” oraz Hierapolis – starożytne miasto położone na zboczu góry Cökelez.
Nocleg : Zatrzymaliśmy się w przytulnym Dolphin Hotel położonym ok 300 metrów od “wapiennych tarasów”.Za pokój 4 osobowy ze śniadaniem zapłaciliśmy 100 TL.W cenie pobytu był także parking oraz basen.
Wapienne tarasy w Pamukkale oraz antyczne miasto Hierapolis znajdują się na terenie parku narodowego.Ze względu na wyjątkowe walory tych miejsc wpisane zostały na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO.
Pamukkale znaczy dosłownie “zamek z bawełny” .Wapienne tarasy robią naprawdę duże wrażenie.Wyglądem przypominają nieco ogromną kopalnie soli albo lodowiec pośrodku upalnej krainy.Wstęp do kompleksu to wydatek rzędu 10 euro od osoby.Gdy przejdziemy przez kasy spacer po tarasach kontynuujemy już na boso.
Źródła bijące z góry Cökelez gdzie założono starożytne miasto są bogate w wapń.Tryskająca od tysięcy lat z wewnątrz ziemi woda zawierająca ogromne ilości tego pierwiastka ,osadzała go na powierzchni .Po przez duże nawarstwienie się tego minerału zaczęły się tworzyć kaskadowe nacieki przypominające tarasy lub baseny tzw. trawertyny,które dziś tworzą kompleks o wielkości 4 km2.
Zalew masowej turystyki w latach 90 doprowadził do wysychania wapiennych tarasów,ze względów na złe gospodarowanie zasobami leczniczych wód.Wapienne źródła bez żadnej kontroli wykorzystywały na swoje potrzeby licznie powstające tu hotele.Gdy proces zaczął postępować tarasy objęto ścisłą ochroną a hotele zlikwidowano.Dla celów turystycznych pozostawiono tylko jeden hotel z dużym basenem powstałym po zalaniu części ruin antycznego miasta.
Hierapolis zostało założone najprawdopodobniej przez króla Pergamonu Eumenesa II na początku II wieku p.n.e.. Nazwa miasta wiązana jest z imieniem Hiery, żony Telefosa, króla Myzji, któremu oddawano w Pergamonie cześć jako herosowi i legendarnemu założycielowi.
Teatr Rzymski to jeden z najlepiej zachowanych obiektów na terenie antycznego miasta. Zbudowany w II wieku na polecenie cesarza Hadriana. Widownia teatru wkomponowana w zbocze góry, została podzielona diazomatą na dwie części, z których wyższa miała 20 rzędów, a niższa 25. Siedem biegnących promieniście, przejść dzieliło całą widownię na sektory. Na wprost sceny znajdowała się loża honorowa. Teatr mógł pomieścić około 10 tysięcy widzów. Z dwupiętrowej ściany sceny zachował się tylko niższy poziom. Scenę zdobiły liczne płaskorzeźby, posągi umieszczone w niszach w ścianie i pomiędzy drzwiami.
Według starożytnych przekazów w Hierapolis znajdują się słynne wrota do piekieł.Skalna pieczara nazwana Brama Plutona miała być przejściem do świata podziemi. Składane tu ofiary,dziwnym trafem umierały nagłą śmiercią ,miał to być znak że bóg podziemi przyjął dar.Obecnie już wiadomo że składane w ofierze zwierzęta ginęły nie od nieziemskiej mocy lecz od oparów dwutlenku węgla,który tam się gromadził.
Dziś do kąpieli dla turystów wybudowane zostały sztuczne baseny komponujące się z całością.Kąpiel jest bardzo przyjemna,gdyż temperatura wody w nich wynosi od 30 do 55 stopni.Natomiast naturalne tarasy zostały objęte całkowitą ochrona aby uchronić je przed dalszą degradacją człowieka.
Na terenie starożytnego Hierapolis zachowały się liczne ruiny budynków,które pełniły ważną rolę publiczną w ówczesnym życiu mieszkańców m.in : Wielkie Łaźnie,Świątynia Apolla,Łaźnia Rzymska,Nimfeum, Święta sadzawka zwana Basenem Kleopatry( basen z wodą termalną w Motelu Pamukkale, jedynym hotelu pozostawionym na terenie Hierapolis) ,Nekropola,Ulica handlowa Frontiniusa oraz liczne kościoły.
Po wizycie na wapiennych tarasach naprawdę warto poświecić kilka godzin aby odwiedzić zabytkowe ruiny starożytnego miasta,które w czasach Rzymian liczyło ponad 100 000 mieszkańców.
Do starożytnego uzdrowiska Hierapolis, przybywali Rzymianie, a następnie Bizantyjczycy, aby podreperować swoje zdrowie.
Basen Kleopatry, to basen z wodą termalną w Motelu Pamukkale, jedynym hotelu pozostawionym na terenie Hierapolis (inne hotele zostały wyburzone po utworzeniu na tym terenie Parku Narodowego). Woda z gorących źródeł, o wysokiej zawartości związków mineralnych, ma podobno właściwości odmładzające. W basenie, w krystalicznie czystej wodzie zatopione są antyczne kolumny będące dodatkową atrakcją tego miejsca.Wstęp na baseny to 8 euro,w tej cenie kąpielą możemy raczyć się przez 2 godziny.
Brama Domicjana pierwotnie była wejściem do budynku łaźni.W okresie chrześcijaństwa budowle przebudowano na kościół.
Współczesne,sztuczne tarasy położone na samym końcu starożytnego miasta.Relaksacyjna kąpiel to idealne zakończenie wycieczki tym bardziej że przez cały dzień doskwierał nam 40 stopniowy upał. O dziwo w tym miejscu nie pobierano żadnych dodatkowych opłat 🙂
Na drugą część fotorelacji z naszej wyprawy Orient Express zapraszamy już wkrótce.