Jaskinie Koralowa i Wszystkich Świętych 25.10.2014
UWAGA !!! Do eksploracji jaskiń niezbędny jest specjalistyczny sprzęt oraz odpowiednie umiejętności. Zwiedzanie wymienionych poniżej jaskiń przez “niedzielnych turystów” grozi śmiercią lub czymś jeszcze gorszym.
Ten wyjazd chodził za mną już od dawna,po ostatnich odwiedzinach Jaskini Studnisko, najgłębszej na całej Jurze (75 m), przyszła pora aby odwiedzić nie mniej atrakcyjne Jaskinie Koralową i Wszystkich Świętych. Na naszą jesienną eksploracje wybraliśmy się trzy osobową ekipą z pracy. Ja, Artur i Dawid jedziemy na Jurę aby przećwiczyć sobie w warunkach terenowych techniki linowe, którymi posługujemy się w pracy na co dzień ale również i dla dobrej zabawy.
Wycieczkę rozpoczynamy z parkingu przy rezerwacie Gór Sokolich ,który jest położony kilka kilometrów na południe od ruin Zamku Królewskiego w Olsztynie k/Częstochowy. Po zjedzeniu śniadania i przygotowaniu całego szpeju ruszamy z całym majdanem na wschód w stronę góry Pustelnica,gdzie położonych jest kilka jaskiń w tym nasze dwie. Po ok 30 minutach spaceru przez las docieramy do pierwszych barierek za którymi znajduje się otwór wejściowy do Jaskini Koralowej.
Jaskinia Koralowa oraz Wszystkich Świętych to miejsca nie udostępnione dla ruchu turystycznego, do ich pokonania potrzebne jest wykorzystanie technik taternictwa jaskiniowego (zjazd z przepinkami, wspinaczka). Niestety nie jest to przygoda dla każdego.
Przy otworze zakładamy stanowisko zjazdowe,odpalamy nasze czołówki i opuszczamy się 20 metrowym “kominem” na dno jaskini. Lądujemy w Sali Wejściowej, gdzie po raz pierwszy naszym oczom ukazuje się ciekawa szata naciekowa, dalej ruszamy w kierunku Sali Gotyckiej, to tutaj znajduje się najniżej położone miejsce w całej jaskini -34 m poniżej powierzchni. Podziwiamy licznie występujące stalaktyty, niektóre mają nawet metr długości. Następnie z chłopakami kierujemy się w lewo potężnym korytarzem w górę, do niskiej Sali Zawaliskowej ,gdzie po raz pierwszy spotykamy gromadkę nietoperzy, zachowujemy ciszę i nie podchodzimy za blisko,gdyż gacki zapadły już w zimowy sen. Gdyby się obudziły potrzebowały by dodatkowej energii ,a z powodu braku pożywienia nie przeżyły by do wiosny. Po krótkich oględzinach wracamy się do Sali Gotyckiej, gdzie znajduje się 14 metrowa, pionowa ściana prowadząca do korytarza War.
Po szybkim uzbrojeniu się w kilka taśm i ekspresów, jako pierwszy zaczynam wspinaczkę skośnym trawersem(V), gdzieś na wysokość 4 piętra, wykorzystujemy nowe uchwyty asekuracyjne i po kilkunastu minutach gimnastyki osiągam półkę skalną,gdzie czekam na Artura. W między czasie gdy kolega wdrapywał się do góry, podziwiam galerie fikuśnych glinianych figurek wykonanych przez naszych poprzedników. Razem nieco wyślizganym korytarzem czołgamy się kilkadziesiąt metrów na przód gdzie docieramy do Sali MGG, tu na stropie znajduje się fantastyczna szata naciekowa. Robimy parę pamiątkowych fotek i wracamy z powrotem. Z przesmyku zjeżdżamy na dno Sali Gotyckiej, gdzie robimy sobie nasze jaskiniowe śniadanie :). Po przerwie kierujemy się pod otwór wyjściowy,gdzie instalujemy się na linach i robimy ewakuacje na powierzchnie.
Przy podejściu spotykamy speleologów których przywiało tutaj, aż z Gdańska. Na górze likwidujemy nasze stanowisko zjazdowe i pakujemy ” graty”. Pozytywnie nakręceni przemieszczamy się kilkadziesiąt metrów na południe, gdzie znajduje się otwór do jaskini Wszystkich Świętych, połączony z jaskinią Olsztyńską. Razem tworzą jeden z największych i najciekawszych kompleksów jaskiniowych na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej o łącznej długości 240 metrów.
Tutaj opuszczamy się na dno 10 metrowej studni. Początkowo nie możemy znaleźć przejścia do dalszej części lecz po chwili kolega znajduje otwór wielkości kierownicy od samochodu przez który z ledwością się przeciskamy. Wchodzimy do ciasnej i niskiej sali,gdzie instalujemy stanowisko. Do pokonania mamy kolejną jeszcze gorszą “dziurę” za którą znajduje się kilkunastu metrowa przepaść. Po małych perypetiach związanych z pokonaniem zacisku wyskakujemy za próg, a następnie montujemy poręczówkę i trawersujemy na tzw. Most Herberta. Tu robimy zjazd na dno naszej pieczary, gdzie osiągamy ładną komnatę o piaszczystym dnie i naciekach na stropie. Po prawie dwu godzinnej eksploracji jaskini, naładowani pozytywną energią, przyszła pora żeby wracać na powierzchnię. Gdy dochodzimy do parkingu jesteśmy brudni i zmęczeni ale najważniejsze że bezpiecznie zakończyliśmy naszą podziemną przygodę. Z pewnością ten wypad zapadnie nam w pamięci na długo.
Rezerwat Góry Sokole to ciekawe miejsce nie tylko dla speleologów i miłośników mocnych wrażeń, przeciętny turysta również znajdzie tu coś dla siebie. Przebiega tu szereg szlaków pieszych, podczas których podziwiać możemy wapienne skały z licznymi formami krasowymi oraz piękny las sosnowo-bukowy z kilkoma okazami modrzewia polskiego liczącymi ponad 150 lat. Jeśli chodzi o jaskinie to dla ruchu turystycznego została udostępniona do samodzielnego zwiedzania Jaskinia Olsztyńska, przez którą został przeprowadzony szlak. Warto jeszcze udać się na pobliską górę Biekło (skałka z krzyżem) by pooglądać panoramę Sokolich Gór i zamku w Olsztynie.
CIEKAWOSTKA
Jaskinie które znajdują się w Sokolich Górach,były odkryte już dosyć dawno bo ponad 150 lat temu kiedy zaczęto prowadzić tu działalność górniczą. Metodą ręczną za pomocą podstawowych narzędzi wydobywano tutaj kalcyt (szpat), który ma zastosowanie w przemyśle szklarskim. Eksploatowano je na potrzeby pobliskich hut np: w Częstochowie, Piotrkowie Trybunalskim i Zawierciu. Wydobycie kalcytu na terenie Wyżyny Częstochowskiej zaprzestano z powodu małej ilości zasobów, nieopłacalności wydobycia, a przede wszystkim z powodu znacznego dewastowania przez eksploatacje terenów o walorach przyrodniczych. Działalność szpaciarzy przyczyniła się również do odkrycia sporej liczby jaskiń na terenie Jury, m.in. Jaskini Koralowej, którą odwiedziliśmy.
LINKI :