Lachów Groń – Beskid Żywiecki 31.12.2019/01.01.2020
Na niewielkiej polanie tuż przy szlaku żółtym z Koszarawy na Lachów Groń (1045 m.n.p.m) w Beskidzie Żywieckim znajduje się klimatyczna, opuszczona chata bez prądu i bieżącej wody, za to z piecem, drewnianymi pryczami, studnią w pobliżu oraz cudownymi widokami… W takim o to wspaniałym miejscu wraz z ponad dwudziestoosobową ekipą z całej Polski, pożegnaliśmy stary rok i przywitaliśmy “Nowy Rok” 2020 .
Na nasz spontaniczny pomysł sylwestrowy wpadliśmy zaledwie w przed ostatni dzień starego roku. Nie mieliśmy żadnych konkretnych planów, a dodatkowo fakt istnienia takiej chatki w pobliżu Koszarawy już od dawna budził we mnie zainteresowanie oraz chęć sprawdzenia tego klimatycznego miejsca.
Nasze auto pozostawiamy w centrum Koszarawy. Z miejscowości do chatki dzieli nas zaledwie godzina podejścia. Szlak żółty w kierunku Lachów Gronia biegnie dość stromo w górę, ale dzięki temu szybko osiągamy planowaną wysokość. Chatka położona jest około 100 metrów poniżej szczytu Lachów Groń na niewielkiej, malowniczej polanie (nie sposób nie zauważyć). Drewniana chata przyprószona białym puchem wyglądała po prostu bajkowo. Początkowo mięliśmy nadzieje, że będziemy pierwszymi gośćmi ale jak się za chwilę miało okazać, nie tylko my wpadliśmy na taki błyskotliwy pomysł… W środku rozlokowała się już kilkuosobowa ekipa z Krakowa, co nie było dla nas żadnym problemem. Jak się zaraz okazało mięliśmy podobne plany co do dzisiejszego wieczoru… Dlatego meldujemy się w chatce i zajmujemy wolne miejsca wewnątrz izby, a następnie integrujemy się z nowymi znajomymi. Za nim oczywiście rozpoczęliśmy sylwestrowe świętowanie, trzeba było zadbać o ogrzewania naszej górskiej chaty. Prężną ekipą wyciągamy z lasu patyki, gałęzie oraz połamane, leżące na glebie drzewa, a następnie ostro bierzemy się do rąbania opału. Po dwóch godzinach machania siekierkami jesteśmy zaopatrzeni w drzewo do samego rana, a nawet dłużej… Jak zwyczaj w takich miejscach nakazuje należy zostawić także w izbie opał dla następnych wędrowców, którzy być może trafią do chatki w gorszych warunkach pogodowych. W chacie palimy w piecu, zaświecamy świeczki, podgrzewamy strawę i opowiadamy sobie o różnych górskich przygodach i doświadczeniach. Wieczorem w chacie jest nas już kilkanaście osób, a tuż przed północą docierają ostatni wędrowcy. Rozpalamy ognisko, smażymy kiełbaski, a o godzinie “0” składamy sobie życzenia i podziwiamy rozświetloną przez sztuczne ognie dolinę Koszarawy, Żywiec oraz pasmo Laska i nieco dalej położone Pilsko. Nasza “opuszczona” chata nie miała do tej pory chyba jeszcze tylu gości co dzisiaj 🙂 . W izbie oraz na strychu Nowy Rok przywitało aż 24 osoby 🙂 . Było nieco ciasno, ale za to bardzo wesoło. Rano wszyscy wstaliśmy rozpaliliśmy piec, zaparzyliśmy herbatę, zjedliśmy noworoczne śniadanie, wysprzątaliśmy chatkę i każdy z nas rozszedł się w swoją stronę.
Stara drewniana chata na zboczach Lachów Gronia (1045 m.n.p.m) jest nieco opuszczona ale nie oznacza to, że nie ma właścicieli… Tylko dzięki ich uprzejmości udostępniana jest dla użytku przygodnych wędrowców. Chata jest ogólnodostępna i otwarta przez cały rok. Wnętrze jest bardzo skromne i proste, przypominające te, które pewnie widzieliście już w skansenach. Ale jest tutaj wszystko, co potrzebne do przeżycia. W środku izby na parterze znajduje się piec, stół, ławy, drewniane prycze (miejsce dla 8-10 osób), nad izbą jest strych (pomieści kolejne 10 osób), a tuż obok dawna część gospodarcza, gdzie niegdyś trzymane były owce oraz bydło. Około 50 metrów od chatki znajduje się studnia z wodą. Podczas wizyty w tym miejscu, wszyscy możecie skorzystać z tego uroczego przybytku, ogrzać się oraz schronić przed złą pogodą. Ale pamiętajmy żeby traktować je z należytym szacunkiem (nie demolować), aby po was, jeszcze wielu wędrowców mogło skorzystać z tego fantastycznego miejsca. Posprzątajcie po sobie, zabierając ze sobą śmieci (nawet jeżeli nie są wasze), uzupełnijcie w chatce zapasy drewna oraz wody i zostawcie po sobie należyty porządek !!!
Chata pod szczytem Lachów Groń to idealne miejsce na nocleg dla tych, którzy stronią od zbędnych wygód oraz kochają właśnie takie “miejscówki”, znajdujące się z dala od cywilizacji. Polecam to miejsce w szczególności wszystkim włóczykijom, miłośnikom survivalu oraz wiatingu. 😉